Uniwersalny strój na motocykl

Pierwszy strój na motocykl – RST Ventilated Brooklyn

Wreszcie mam kompletny strój na motocykl: RST Ventilated Brooklyn – tzn. mam tu na myśli kurtkę i spodnie. Zdecydowałam się na ten właśnie model, ponieważ był najbliższy moim subiektywnym wytycznym, które opisałam już wcześniej. Zanim go kupiłam, to namierzyłam się różnych innych kurtek i spodni motocyklowych. Jednak niemal w każdym ciuchu było coś, co mi nie odpowiadało: a to nie takie protektory, a to membrana wszyta na stałe, a to brak rozmiarówki, a to wąskie nogawki, a jak już wszystko pasowało – to cena zwalała mnie z nóg… W ubranku od RST pasowało mi zasadniczo wszystko, a przynajmniej znakomita większość, dla której to właśnie zdecydowałam się na taki wybór. Choć kurtkę nabyłam w lipcu ub. roku, to jednak spodnie dokupiłam dopiero teraz (maj, czyli 10 miesięcy „po”).

stroj-na-motocykl

stroj-na-motocykl-damski-rst-ventilated-brooklyn

 

A teraz kilka słów o wadach i zaletach tekstylnego zestawu na motocykl: Ventilated Brooklyn od RST.  Na końcu znajdziecie także film od Motosapiensa prezentujący cały komplet 😉

Uniwersalny damski strój na motocykl (ale jest też wersja męska)

Ponieważ motocyklem jeżdżę na co dzień o każdej porze roku z wyjątkiem srogiej zimy, wybrałam komplet, który pozwala mi na używanie go w taki właśnie sposób. Czyli na miasto i w trasę, na upały i chłody. Właściwie, to w tych wszystkich warunkach dobrze przetestowałam jedynie kurtkę, ale skoro spodnie są tak samo zrobione jak kurtka, to zakładam, że zachowują się identycznie (mam w nich zrobionych dopiero 400 km i tak, jak się spodziewałam – robią taką samą robotę, jak kurtka od kompletu). W kurtce jeździłam zarówno w upalne lato, kiedy żar dosłownie lał się z nieba, i w dni kiedy szron o poranku był normalnym zjawiskiem, a zdarzało się, że z góry leciał topniejący, biały puszek.

Kurtka i spodnie motocyklowe  na niemal każde warunki pogodowe

W upały jeździłam więc w koszulce i samej kurteczce z protektorami, a w jesienną słotę w kurtce uzbrojonej dodatkowo w membranę i podpinkę oraz koszulce z długimi rękawami i dresowej bluzie. Jakżeż przyjemnie było latem czuć na sobie powiew zefirka chłodzącego ciało pośród pól zielonych i łąk kwiecistych… Albo nawet w miejskich korkach. Wentylacja – rewelacja. Kiedy jednak temperatura spadała poniżej 18 stopni i słoneczko chyliło się ku zachodowi – trzeba było wpinać membranę. W okolicy stopni 13-16 – oprócz membrany wpinałam również podpinkę. I zgrzeszyłabym, gdybym nie napisała, że miejscami (podczas jazdy poza miastem) tu i ówdzie pęd powietrza wpadał przez otwory w siatce mesh i niestety sprawiał, że czułam niemiły chłodek. Zaradzi temu zapewne jeszcze jedna warstwa ubrania typu softshell, bo widać membrana wtedy już nie wystarcza. Piszę o jeździe ok. 100 km/h, bo spacerowo po mieście +/- 50 km uzbrojona w podpinki kurteczka wystarcza aż nadto. Kurtka daje radę do temp. 4-5oC – po mieście na krótkich odcinkach, przy prędkości max. 50 km/h. No ale w trasę przy tej temperaturze bym się już w takim stroju nie wybrała. Chociaż… Może gdyby założyć pod spód jakąś odzież termoaktywną z wełną z merynosów, a na wierzch jeszcze przeciwdeszczowe wdzianko, to kto wie?

Zestaw tekstylny, który nie boi się deszczu (no – chyba, że oberwanie chmury trwa 2 dni…)

Muszę jeszcze wspomnieć, że ani razu w ciągu tych kilku miesięcy użytkowania kurtki nie używałam kurtki przeciwdeszczowej: kurtka obroniła się sama. A raz złapała mnie taka ulewa sążnista, że w ciągu jazdy zaledwie przez 4 km z pracy do domu zdążyły mi przemoknąć nawet przeciwdeszczowe spodnie (w kroku, czyli tu, gdzie zebrała się w dużej ilości woda na siedzisku motocykla) – no dobra, nie były z Gore-Texu, ale gdzie indziej nie przemokły, więc chyba spełniają swoją rolę 😉 Rebelhorna jakby ktoś był ciekaw.

Kurtka motocyklowa RST Ventilated Brooklyn – podsumowanie

  1. Trzy warstwy – czyli najbardziej uniwersalna budowa:
    » wypinana podpinka ocieplająca (bardzo lekka i bardzo ciepła)
    » wypinana membrana wiatro- i wodoodporna Sinaqua (tu zobaczysz jej parametry)
    » kurtka właściwa ze wstawkami z materiału mesh (poliester MAXTEX i k400 Mesh – cokolwiek ich nazwy oznaczają…) .
  2. Wszystkie warstwy spina się ze sobą niemal w oka mgnieniu – nie nastręcza to żadnych trudności. Oczywiście najczęściej wpinałam i wypinałam membranę – np. jadę rano do pracy w kurtce z membraną, a wracam już tylko w samej kurtce. Żaden problem. Łatwo też kurtkę wyprać bez obaw o uszkodzenie chemikaliami membrany.
  3. Bezpieczne protektory Contour Plus (bioelastan pochłaniający energię uderzenia) – na plecach, na barkach i na łokciach. Ich zaletą jest również to, że idealnie dopasowują się do ciała – czyli jak już przyjmiemy naszą pozycję na moto, to protektory ułożą się tak wygodnie, że poczujemy się jakbyśmy jechali w cywilnej kurtce. I faktycznie tak to działa. Dużo spraw załatwiam na moto i w tej kurtce zupełnie komfortowo. Protektory barkowe i łokciowe można wyjąć, bowiem znajdują się one w specjalnych kieszonkach zapinanych na rzepy. Protektor plecowy musi zostać na swoim miejscu.
  4. Damski fason, wcięcie w talii dodatkowo regulowane rzepami. Oczywiście zamek do spięcia ze spodniami.
  5. Ogromne połacie meshu, czyli siateczki odpowiedzialnej za bardzo wydajną wentylację – wstawki znajdują się niemal na całych plecach i z przodu kurtki od góry do dołu oraz na przedniej części rękawów na całej ich długości. Latem jest to wręcz nieoceniony atrybut tej kurtki.
  6. Dużo kieszeni:
    » dwie kieszenie zewnętrzne zapinane na zamki
    » jedna kieszeń wewnętrzna, wodoszczelna, również zapinana na zamek (równoległy do głównego zamka kurtki) – bardzo przydatna
    » dwie kieszenie wewnętrzne (coś niby na telefon i chyba na dokumenty choć w niej na szerokość mieścił mi się nawet tablet 7,8″) – tych kieszeni właściwie nie używam.
  7. Rękawy (w bicepsie) po wypięciu wszystkich warstw wewnętrznych można spiąć ciaśniej napami, mankiety natomiast spinane są rzepami. Ponadto rękawy są odpowiedniej długości – przynajmniej w stosunku do mojego wzrostu metr sześćdziesiąt (bez kapelusza) – możliwe, że panie wysokie będą mieć akurat z tym problem.
  8. Za wadę uznałabym BRAK odblasków – mimo, że dystrybutor na swojej stronie w karcie produktu podaje, że takowe kurtka posiada (na szczęście spodnie je mają!). Ale, że ja z tych, co się i tak dodatkowo wolą doświetlić – to właściwie temat odblasków na kurtce wydaje mi się stosunkowo błahy. Ponadto wybrałam wersję kurtki z białymi wstawkami.

Jako, że spodnie są uzupełnieniem kurtki – ich budowa jest taka sama, skupię się tylko na dokładniejszym opisie cech, które w kurtce nie występują.

Spodnie motocyklowe RST Ventilated Brooklyn – podsumowanie

  1. Trzy warstwy – tak samo jak w kurtce.
  2. Warstwy spina się ze sobą już nie tak szybko, jak w kurtce – nadal jednak jest to czynność dość łatwa. Ogromny plus za membranę i podpinkę w nogawkach spinane zamkami, a nie na guziczki (jak to ma miejsce w rękawach kurtki). Nie wiem, czy to jest norma w innych modelach czy u innych producentów, ale tutaj działa to genialnie.
  3. Bezpieczne protektory Contour Plus (te same, co zastosowane w kurtce) – na kolanach. Brakuje ich na biodrach, ale można je dokupić osobno, bo spodnie mają specjalne kieszenie, w które można je włożyć.
  4. Ni to biodrówki, ni spodnie z wysokim stanem. Szkoda, że nie ma szelek. Spodnie oczywiście posiadają zamek do spięcia z kurtką – i tu uwaga: działający rewelacyjnie! Raz-dwa i spodnie mamy spięte z kurtką. Z tyłu nieco podwyższone poprzez zastosowanie elastycznej harmonijki – ma ona za zadanie chronić nasze lędźwie przed zimnym wiatrem, a po spięciu spodni z kurtką harmonijka rozciąga się przy pochylaniu. To świetne rozwiązanie, gdyż nic nas nie ciągnie i nie „pije” w wiadomym miejscu…
  5. Wstawki z meshu (podobnie jak w kurtce) – wstawki znajdują się niemal na całej długości tyłu nogawek (od pachwiny) oraz z przodu na udach i na goleniach.
  6. Dwie kieszenie zewnętrzne z przodu, wodoodporne i zapinane na zamki.
  7. Nogawki nad kolanami posiadają wszyte elastyczne harmonijki (takie, jak z tyłu w pasie), które przy zginaniu nogi w kolanie rozciągają się zapewniając nam duży komfort i wygodę. W dolnej części nogawek znajdują się zamki, które pozwalają na używanie wysokich butów turystycznych z masywniejszą cholewką. Dodatkowo mankiety nogawek posiadają rzepy, którymi można spiąć nadmiar materiału.
  8. Odblaski na tyłku (ciekawe… – ale biorąc pod uwagę pozycję na motocyklu, ma to sens) i z przodu na udach (nad kolanami). Rzec można, że odblaski są w strategicznych miejscach.

3 Replies to “Uniwersalny strój na motocykl

  1. Ja jestem fajnką 2 kompletów stroju- tekstylnego i skórzanego 🙂 Każdy znajduje u mnie zastosowanie. Jeżeli natomiast tekstyl to membrana goretex lub hydratex- polecam, warto zainwestować. Ciekawy wpis. Pozdrawiam 🙂

    1. Paulina, dzięki za komentarz 🙂 Może kiedyś będę mogła sobie pozwolić na Gore… A na razie to co mam się u mnie sprawdza 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *